zwalczenie pokus bywa pozorne...
Komentarze: 3
Koncert Myslovitz.. Stary Rynek.. Stoimy praktycznie niedaleko sceny.. widoki niezle.. muzyka rowniez. poza srednia wieku na widowni -->15 lat...(najwyzszy czas najwyrazniej sie do tego przyzwyczaic)... Po pewnym czasie idziemy przeplukac gardla..bo troche odstajemy od rozwrzeszczanego tlumu.. kupujemy piwo.. (zamierzone) i rogala( niezamierzone) i wracamy.. pozniej nastepuja pewne komplikacje.. ale do czego daze jest to ze nie dalam sie pokusie a) zjedzenia pizzy - FUNGHI z sosem czosnkowym b) zjedzenia YEMA... niestety jak sam topic wskazuje.. to bylo nic.. wrocilam do domku.. i wlasnie WPIERDALAM..( bo tego ladniej nie da sie okreslic) kalafiora z pierogami azjatyckimi na zimno.. a co..jutro pewnie bede sobie w brode pluc bo mi brzuch bedzie wystawal.. i juz nie bede wygladac tak sexi na weselu..ale zawsze mozna bedzie powiedziec ze sie jest w ciazy( spowodowac kolejna sensacje wsrod rodzinki.. i zasiac panike..;P) i uniknac wszelkich tancow i konkursow ktorych tak nie trawie..
Dodaj komentarz