Komentarze: 2
... Z CYKLU.. SCHIZY...
a zatem.. dzionek minal mi baardzo milutko.. i tym samym baaardzo szybciutko.. starsznie duzo sie dizisaj w parku nabiegalam.. za pilka.. i nie tylko.. hehe bez bojki z P. rowniez sie nie obylo hehehe:P . Ogolnie to mialam bardzo duze schizy dziisaj.. WIELKIE.. potrafilam zalozyc kaptur i przesiedziec tak 15 min nic nie mowiac .. heh..ale to jeszcze nic.. potem naszla mnie ochota na wielkie przytulanie.. hehe i tez dziwnie to wygladalo.. i w ogole.. hehe po tym jak sie odalienowalam na tej lawce postanowilismy isc szukac kasztanow.. i nawet sie za lapki nie trzymalismy hehe chyba sie bal cokolwiek zrobic w tym kierunku.. WIERZCIE MI.. NIE DZIWIE MU SIE.sama sie dzisiaj zaskoczylam... buehehe.. Pozniej idac juz alejka zaczelam kopac kamyczek.. i bardzo sie do niego przywiazalam:P I nazwalam go ZDZIS..;P najlepszy byl motyw gdy dochodzilismy do ulicy.. P. mowi: "Przykro mi Martus ale chyba bedziesz musiala sie rozstac ze swoim kamyczkiem.." a ja na to "TO CHYBA JESZCZE NIE ZNASZ MARTY C." I wzielam kamyczek na raczke i przenioslam mojego Zdzisia.. najgorszy byl moment gdy P. kopnal tak daleko i tak mozno Zdzisia ze wyladowal on pod samochodem.. zaparkowanym opodal.. oczywiscie normalni ludzie daliby sobie z tym spokoj.. taak.. ale to byloby nienaturalne zachowanie dla innych.. Martusia z P. zaczela szukac KAMYKA.. pod samochodzem.. LOL.. :P znalazl sie..:P hehe potem jednak pozostawilismy go w jakims cuchnacym stawie:P hehe
2 czesc wieczou zapowiadala sie o niebo bardziej romantycznie.. i powiedzmy ze czesciowo taka tez byla.. Wtuleni w siebie ogladalismy jeden z glupszych filmow pt: JAK STRACIC CHLOPAKA W 10 DNI" :P jednak bloga atmosfere przerwalam ja nazywajac P. imieniem mojego bylego faceta.. BUEHEHEH to byl dla P. cios ponizej pasa.. ehh:P
coz.. jak to O. stwierdzila..cyt"ej no przejezyczylas sie" dodajac po chwili rowniez cyt" no zdarzaa is etakie rzeczy..." co mialo zapewne znaczyc.. COZ.. ZDARZA SIE..:P
pozdrawiam Cie O..:P :* S(); S();